niedziela, 26 lutego 2012

Logo na curlingowy turniej w trójmieście.



Ostatnimi czasy wykonałem dla mojego klubu logo na Turniej o Puchar Prezydenta Sopotu. Praca jest w oldskulowym stylu. Mamy tu chyba najbardziej rozpoznawalne symbole tego egzotycznego sportu, czyli kamień oraz dom(tarczę) curlingową, mającą swój środek w Sopocie. Curlingowy kamień jest rzucany przez mewę, symbol miasta z najdłuższym molo nad Bałtykiem, na guzik. Światowy wydźwięk logotypu jest związany z tym że turniej ma aspirację by stać się międzynarodowym wydarzeniem.

Osoby mieszkające w trójmieście zapraszam pod TEN LINK, tam znajdziecie więcej informacji na temat turnieju oraz curlingu.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Brutalna odpowiedź

Z nurtami w architekturze często tak jest, że to co pokazują jest wizją przyszłości. Ale na początku ubiegłego wieku był taki okres, który zatrzymał tę dziedzinę i pokazał co w niej nastanie, mowa tu o II Wojnie Światowej.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych kierunków w architekturze był brutalizm(z francuskiego béton brut). Prezentował on bardziej ekspresyjne podejście do geometrycznych kształtów, a przez wykorzystanie głównie nieotynkowanego betonu, stał się również znacznie zimniejszy od czystego modernizmu.
Nurt ten zapoczątkował Le Corbusier realizując w latach 1947-1952 blok mieszkalny Unité d`Habitation (Jednostkę Marsylską). Stojący na filarach budynek na ponad 1600 osób jest samowystarczalnym miastem skondensowanym do jednego obiektu. Mieszkania w nim były dość ciasne i nie pozwalały na przyjmowanie odwiedzających. Na 7 piętrze znalazła się „ulica” ze sklepami spożywczymi, piekarnią, warzywniakami, salonami fryzjerskimi, mieszczą się tam nawet biura, poczta oraz hotel dla gości. Ostatnie 17 piętro zajęło, po części, przedszkole na 150 dzieci. Pochylnią można dostać się na dach z płytkim, małym basenem, świetlicą oraz przestrzenią do zabaw. Ale to tylko połowa zagospodarowanego terenu. Druga strona tarasu jest przeznaczona dla dorosłych. Jest tam miejsce do ćwiczenia tężyzny fizycznej oraz służące wystawianiu przedstawień. Cały obiekt został zaprojektowany na podstawie stworzonego przez francuskiego architekta Modulor'a.
Bryła prezentuje się dość interesująco. Mimo tego, że to zwykły prostopadłościan, przypomina oderwany od ziemi płaskowyż w dżungli z zamieszkałymi jaskiniami (przez podkreślone kolorem zagłębienia).

Źródło: fondationlecorbusier.fr

Więcej zdjęć Jednostki Marsylskiej: Tutaj


Po „Papieżu Modernizmu” ten styl przejmuje wielu architektów m.in. Peter i Alison Smithson w Wielkiej Brytanii. Ich najsłynniejszym dziełem jest Robin Hood Gardens. Dwa obiekty ułożone w kształcie litery V, tworzą cichą enklawę oddzieloną od paru dużych ulic oraz skrzyżowań. Budynki nie stoją bezpośrednio przy jezdni. Otacza je strefa buforowa w postaci wąskiego pasa zieleni, muru oraz zagłębionego w ziemi parkingu dla mieszkańców. Pomiędzy blokami znajdziemy sporo przestrzeni porośniętej roślinnością z kopcem na środku. Małżeństwo słynnych architektów nie wpisało swojego założenia urbanistycznego w tkankę miejską. Ale wstawiło praktycznie niezależny moduł otwarty głownie do środka, a zamknięty na otoczenie.


Źródło: http://wikiarquitectura.com

W Polsce Wacław Kłyszewski, Jerzy Mokrzyński i Eugeniusz Wierzbicki stworzyli pod koniec ery brutalizmu, już nieistniejący, katowicki dworzec z efektownymi kielichami. Wybudowany w 1972 roku obiekt, mimo wykorzystania ociężałego żelbetonu i lekkiego w swej strukturze szkła, był niezwykle finezyjnym budynkiem. Betonowe „grzybki” ustawione w dwóch rzędach po 8 w jednym, otoczone transparentnymi ścianami tworzyły halę o wymiarach 144 x 54 x 14,5 m. Wnętrze w dzień nie potrzebowało sztucznego doświetlenia dzięki ciągnącemu się przez całą halę świetlikowi między dwoma rzędami kielichów oraz wcześniej wspomnianym całkowicie przeszklonym ścianom. Ten obiekt w odróżnieniu od dwóch poprzednich jest znacznie bardziej ludzki w swojej skali.
Bardzo ciekawym elementem wystroju hali były palmy, które swoim kształtem lekko nawiązywały do formy dachów oraz "ocieplały" wnętrze.
Źródło: bryla.pl

Źródło: bryla.pl

W tym nurcie fascynujące jest to, że budynki go reprezentujące można zestawić z drewnianą chatą w lesie. Mimo tego, że beton jest sztucznym materiałem umożliwiającym tworzenie niezwykłych kształtów, to nieokryty tynkiem, z widocznym szalunkiem kojarzy się z kamieniem. Interpretując w ten sposób główny budulec budynków powojennego nurtu, można powiedzieć, że jest on tak samo naturalny dla odbiorcy jak deski, ale w odróżnieniu od tego materiału wyjątkowo zimny i surowy. Obiekty reprezentujące ten kierunek w architekturze dzięki swojej „naturalności” bardzo dobrze komponują się z zielenią oraz wodą, która je ociepla i daję bardziej ludzki wymiar dla przeskalowanych elementów. Przykładem może tu być Barbican Complex Londyn - dzielnica zaprojektowana przez Chamberlaina oraz Powell & Bon.

Źródło: bryla.pl

Brutalistyczne budynki tego nurtu - milczą. Gdy się na nie patrzy mamy wrażeni, że kiedyś się ruszały, były w ruchu, ale teraz stanęły, zamarłe, niekiedy porośnięte. Jak góry, które powstały w wyniku ruchów skorupy ziemskiej. Mają masę zaułków(jaskiń), nawisów, są skomplikowanymi strukturami. Architekci kształtując te formy często tworzyli w nich własny ekosystem, wykorzystując nigdy wcześniej niestosowane, rozwiązania np. układy ciągów komunikacyjnych - gdy się krzyżują, dochodzi do tego na różnych poziomach, tak by siebie nie przecinały w jednej płaszczyźnie.

Na zdjęciu poniżej budynek autorstwa Lina Bo Bardi w Sao Paulo.
Źródło: skyscrapercity.com

Oglądając realizacje w stylu Béton brut ma się wrażenie, że tu estetyka nie miała grać wyższości nad moralnością. Chciano zbudować w ten sposób nowe, lepsze społeczeństwo. Chęć odzyskania straconego czasu podczas wojny, rozszerzyła idee Corbusiera w tworzeniu „maszyn do mieszkania”. Brutalizm idealnie nadawał się do budowy obiektów socjalnych. Pokazywał potęgę nowej władzy monumentalnymi, stabilnymi budynkami, które były tanie i szybkie w budowie, ale drogie w utrzymaniu. W sporej części realizacji zauważamy to, że bloki są odseparowane od otoczenia, ale nie od ludzi mieszkających w nich. Duża ilość przestrzeni wspólnej miała nakłaniać do integracji z sąsiadami oraz pomóc w tworzeniu mikrospołeczności. Niestety napływająca ludność ze wsi do miast, często niewystarczające środki na utrzymanie osiedli oraz galerie i inne poziome trasy komunikacji wewnątrz obiektów, tworzyły warunki do powstawania patologicznych sytuacji oraz spięć miedzy lokatorami co przeszkadzało w realizacji założonych idei w budowie nowego powojennego społeczeństwa.
Ten piękny od strony formy okres w architekturze, ale niezwykle brutalny w swojej treści, teraz jest często tępiony. Budynki, które są świadectwem powojennych czasów usuwa się z tkanki miejskiej niczym blizny. Zapominając o ich wartości historycznej.


"Brutalizm stara się stawić czoło społeczeństwu masowej produkcji, stara się stworzyć surową poezję z działających skomplikowanych i potężnych sił"

Charles Jencks

poniedziałek, 6 lutego 2012

Pingwin Borowy


Zainspirowany przez moją znajomą, pojawił się w mojej głowie nowy gatunek pingwina - lekko ciekawego, przemierzając bezkresne iglaste lasy, ale o duszy typowego pływającego ptaka z koła podbiegunowego.

sobota, 4 lutego 2012

czwartek, 2 lutego 2012

POLECAM - Solar Fields: Black Arrow

... na dłuższą chwile usiąść, zmaksymalizować obraz i oddać się temu filmowi. Zobaczymy w nim m. in. Nowy York, Chicago z ubiegłego wieku, ale również gry z automatów, jeden ze startów misji Appolo oraz wiele więcej cudowny obrazów. To obłędne video pokazuję jak surrealistyczne dla nas (mnie) może być życie kilkanaście/dziesiąta tysięcy kilometrów stąd. Gdzie obserwowanie istnienia w rozwiniętej tkance miejskiej, wygląda niczym oglądanie funkcjonującego, skomplikowanego organizmu pod mikroskopem.